czwartek, 10 października 2013

Konkurs Mój Pies - Mój Psi Świat, kategoria komentarz

W moim ostatnim poście pojawiły się nicki osób między którymi toczyła się walka o 5 głównych nagród, teraz przyszedł czas na kategorię komentarz. 
Wszystkie komentarze czytałam kilkakrotnie zanim zdecydowałam kto wygra, zajęło to na prawdę sporo czasu :) A oto nazwy użytkowników których wybrałam do końcowej oceny, mogły wygrać jedynie trzy osoby jednak pozostałym sześciu uczestnikom również gratuluję oraz zachęcam wszystkich do udziału w kolejnych konkursach! :) 
- Dogfrisbeefun
- leeenky
- remi2226
- Wiktoria Dmytruk
- Małgorzata Lesińska 
- MegaMelanie000
- Kamila R 
- Daria00012 
- Klaudia Goldi

Komentarze które zostały nagrodzone:
- leeenky 
Ciężko w pięciuset znakach zawrzeć wszystko, co można powiedzieć o swoim jedynym, psim przyjacielu. Sara trafiła do nas przypadkiem. Zabrałam ją z działki, na której została zostawiona przez swoich poprzednich właścicieli. W ten sposób zostałam jej czwartą właścicielką. Dlaczego czwartą? Bo dla wszystkich była psem problematycznym, wszyscy chcieli jej się pozbyć, bo wyrządzała duże szkody w domach. A jaka jest Sara naprawdę? Tylko mi udało się tego doświadczyć :)Z tej złej, nieposłusznej, nieusłuchanej psiny stała się przytulanką, która potrzebowała stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa i miłości. Pokonując jej problemy, które jak okazuje się wynikały ze strachu, w którym ciągle żyła stałyśmy się nierozłącznymi przyjaciółkami na dobre i na złe. Dziś połowa problemów jest już za nami i nie wyobrażamy sobie bez siebie życia. Niestety, jakiś czas temu musiałam iść na studia i opuścić rodzinne miasto...Warunki i wynajmowany pokój nie pozwoliły nam zamieszkać razem. Jestem pewna, że dzięki opiece rodziców w moim rodzinnym domu Sara jest szczęśliwą sunią mimo, że niesamowicie za sobą tęsknimy. Odliczamy dni kiedy skończę studia (zaczynam ostatni rok) i zamieszkamy znów razem :) Tylko miłośnik psów potrafi zrozumieć jak to jest być rozdzielonym z jedynym przyjacielem nie mogąc porozmawiać z nim nawet przez telefon... Sara jest niesamowitą sunią... jest całkowicie oddana, coraz bardziej posłuszna i grzeczna. Chociaż wciąż zdarzają jej się "wpadki" to w miarę możliwości pracujemy nad sobą razem. Uczymy się sztuczek, które Sara łapie w mig, bawimy się w przeciąganie, szczekamy, oj dużo szczekamy i chodzimy na wspólne spacery... :)) A jakbym miała określić jednym zdaniem jaka jest Sara i jaki jest jej charakter? Powiedziałabym, że jest jak ja. Łakomczuch, leniuszek i śpioch kochający swoją rodzinę całym sercem! Kiedyś napisałam nawet o Sarze wierszyk z przymrużeniem oka ;) Sama psinka w domu została i cóż miała począć? Płakała...
wtem zerwała się wichura, chmury deszcz i wiatr hula,
przestraszyła się Sarenka, biega szuka gdzieś schronienia, a tu trzęsie się aż ziemia
Boi się bardzo nasza psina, za oknem wiatr drzewa wygina...
Po tym zewnętrznym wiatru rajdzie, pod kołdrą - mam nadzieję - nikt mnie nie znajdzie
Zamknęła oczy i śniła, a w snach o dalekich krainach marzyła, że na łące jest zielonej, świeżą trawą uiszczonej,
dookoła motyle i muszki a Sara wśród nich rozpędza swe nóżki,
Do góry podskoczyła, ale motyla nie chwyciła.
Tak zleciał zły czas naszej Sarze, bo świst drzwi usłyszała, na nogi równe się zerwała a tam pani w drzwiach stoi...
Narzeka na deszcz i dziwne miny stroi, gdy ją tylko Sara zobaczyła, wesolutko podskoczyła, polizała, ogonem pomachała
i ze szczęścia oniemiała. Cały dzień już był wspaniały, bo Sara z Panią baardzo się kochały. ;))

- Kamila R
Chciałam wybrać opcję film, ale jako, że nie wiem jak się za to zabrać - wybieram komentarz. :)
Od zawsze marzyłam o domku z ogródkiem, dwójce dzieci i psie. Dzieci mieć nie mogę, więc w moich marzeniach był pies. Przez długi czas był tylko marzeniem, ponieważ zawsze plany kupna/adopcji były przekładane. Aż pewnego ciepłego, lipcowego popołudnia... Przeglądałam leniwie różne oferty w internecie. Szukałam szafy do salonu, a tak wyszło, że znalazłam JĄ. A konkretnie ogłoszenie, z którego treści wynikało, że do adopcji jest 8 tygodniowy szczeniak rasy, o której marzyłam od dziecka. Nie zastanawiając się ani chwili, zadzwoniłam tam. Porozmawiałam z właścicielem, później z członkami rodziny i decyzja zapadła. Następnego dnia wstałam o 4 rano, aby wybrać się w dwugodzinną podróż po moje szczęście.Nie było się bez zagubienia drogi, pomylenia wsi i innych przeszkód, ale przetrwaliśmy i dotarliśmy na miejsce. Po wejściu na działkę właściciela, przywitały nas trzy małe pieski, dwa czarne i jeden biszkoptowy. Ten ostatni był zdecydowanie najbardziej rozbrykanym psem z towarzystwa, tym mnie urzekł. Zapadła decyzja, że bierzemy biszkopta. Ten biszkopt, to przesłodka suczka labradora(pet), która tego dnia odmieniła moje życie.Pierwszego dnia w nowym domu zachowywała się, jakby żyła tam od urodzenia. Skakała, biegała i obgryzala wszystko, co się da. Nawet wizyta u weterynarza bardzo ją bawiła. :)
Gryzienie i skakanie zostało jej do teraz, ale przebaczam jej wszystko, od zjedzenia moich nowych butów, po zbicie 100 letniego, pamiątkowego wazonu. Mimo swojej małej głupawki, jest również bardzo mądrym psem. W 10 minut nauczyła się podawać łapę, a po kolejnych 5 leżeć.Na pierwszym dłuższym spacerku spróbowaliśmy aportu, Sisi zrozumiała za pierwszym razem. Teraz nie ma dnia bez tej zabawy. :)
Ciągle uczymy się nowych komend i myślę, że idzie nam coraz lepiej.
Będąc w mieście na zakupach, nie mogę ominąć sklepu zoologicznego i nie kupić jej choć jednej, małej kosteczki. Po prostu muszę to zrobić! Odmawiam sobie zakupu nowej bluzki, kiedy widzę jakąś świetną rzecz dla niej. Oczywiście prawie każda rzecz wydaje się świetna i baaardzo potrzebna. Doszło do tego, że musiałam kupić wieelki koszyk na te wszystkie rzeczy. :) Ostatnim prezentem jest kula smakula, której działania nikt mojej małej rozrabiarze pokazywać nie musiał. Od razu załapała o co chodzi i teraz jest to jej ulubiona zabawka, o którą codziennie sama prosi. Myślę, że następnym prezentem będzie kong, który będzie dobrym pomocnikiem przy zostawaniu samotnie w domu, czego moja Księżniczka nie znosi.Kocham ją bardzo, przez te ponad 2 miesiące moje życie bardzo się zmieniło i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Dla Sisi jestem w stanie poświęcić wszystko, jest dla mnie dzieckiem i przyjacielem w jednym, jest po prostu najważniejsza i wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że pies może być dla kogoś tak ważny.

- Daria00012
 Cześć. Jestem Sapi i mam 2 latka. Mieszkam w ciepłym mieszkanku i mam kochających właścicieli którzy się mną zajmują. Ale do niedawna moje życie nie było takie wspaniałe. Pamiętam to, jakby działo się to wczoraj...
"19 stycznia 2013r.
Dzień jak co dzień. Smutna, schroniskowa rzeczywistość. O! Znowu idą jacyś ludzie. Może oni mnie zabiorą! Zwrócę na siebie uwagę!
- Zabierzcie mnie stąd! Błagam! Oni mnie tu gryzą! - szczekałem stojąc na budzie. Nie rozumieli mnie. A wtedy... Nareszcie! Podeszli zaczęli mnie wołać! Radości towarzyszył strach, jednak podszedłem dość blisko. Mój wróg mi przeszkadzał. Cały czas się przepychał. Aż wreszcie sobie poszli. To pewnie przez niego. I nie wrócą...
Leżałem smutny w budzie i usłyszałem szczekanie. To zwiastowało nadejście kolejnych człowieków. Wyszedłem z domku. To byli ci sami! Cieszyłem się, ale towarzyszył mi niepokój. Szedł z nimi jeszcze pracownik schroniska. W ręku miał ten dziwny przedmiot, przez który nie mogę uciec (smycz). Wszedł do naszego boksu. Klęknął. Bałem się i uciekałem. Mój współlokator przepychał się i przymilał do niego.
"Pewnie to jego wybrali, a nie mnie" - myślałem.
A jednak pan nie przypiął go. Zapędził mnie w róg. Próbowałem uciekać, nie dało się. Zapiął mi tą rzecz i wstał. Wyszedł ze mną z boksu. Podał tą linkę (ludzie nazywają ją smyczą) jakiejś dziewczynce. Razem poszliśmy na spacer...
Później tylko wypełnili dokumenty i przygarnęli mnie. Nareszcie miałem panów! Po przyjściu do nowego domku od razu obejrzałem całe mieszkanko! Bardzo mi się spodobało. Kiedy oni tylko nie patrzyli, nasiusiałem im na murek w mieszkaniu. Nawet nie krzyczeli, chyba wiedzieli że zrobiłem to, aby zaznaczyć teren.
U nich jest dużo lepiej. Nikt mnie nie bije - nie to co w poprzednim mieszkaniu. Moja pani uczy mnie dużo sztuczek. Umiem: "siad" , "waruj" , "czołgaj się" , "na bok" , "turlaj się" , 3 różne "hop" , "poproś" , "daj łapę" , "żółwik, beczka i piąteczka" , "nosek" I to chyba na tyle. Ale wiem, że moja pani chce mnie jeszcze szkolić, żebym był grzeczniejszy. Właśnie dlatego przydałyby nam się te smaczki. Ślinka mi cieknie na ich widok. Na ogól nic nie robię, tylko czasami szczekam na inne psy i na kaczki w parku. Nauczyła mnie też żebym nie ciągał na smyczy. Już mi się to udaje, czasem pociągnę, ale na co dzień już chodzę na luźnej smyczy. Daria jest ze mnie dumna. Bardzo często mnie chwali i daje smakołyki. I jak tu się im oprzeć?!Uwielbiam też zabawki! Miałem już chyba ze 20, ale wszystkie porozrywałem. Nadal mam tą, co moja pani zrobiła. I chyba nawet nagrała filmik na swoim kanale. Chodzi mi o tą sznurkową. Sprawuje się świetnie, bo ja uwielbiam się z kimś przeciągać. Od niedawna mam też piłeczkę. Jest po prostu super! Skaczę przy niej prawie na wysokość głowy Darii. Ona się wtedy śmieje. Ja też się cieszę, bo gdy moja pani jest szczęśliwa - śmieje się cały świat! A przynajmniej mój.
Kocham też leżeć na pleckach.Pani mnie wtedy głaszcze, mizia po brzuszku i pyszczku. Wywijam się na wszystkie strony, wiercę się na podłodze. Ale jest mi dobrze. Czasem ją popodgryzam, ale ona wie że to zabawa. Mam nadzieję że się Tobie Magdo spodobałem i że uraczysz mnie smaczkami. No chyba że filmik bardziej ci się spodoba!

środa, 9 października 2013

Wyniki konkursu Mój Pies - Mój Psi Świat

Wyniki konkursu już ogłoszone :) 


Niestety nie każdy mógł zostać nagrodzony, ale wychodzę z założenia że wszyscy traktujemy to jako zabawę, a nagrody są miłym dodatkiem :)

Najwięcej czasu zajęło mi wybranie pięciu najlepszych filmów, które tworzyliście specjalnie na mój konkurs. Czym się kierowałam? Jednym z głównych wyznaczników było dla mnie to czy film jest zwyczajnie interesujący, czy przykuwa moją uwagę, czy chcę do niego wrócić, obejrzeć ponownie, czy myślę o nim później w ciągu dnia. Kolejną ważną dla mnie rzeczą był pomysł oraz wcześniejsze zaplanowanie scen jakie mają się znaleźć w pracy na konkurs, jeśli te dwa punkty były dobrze zrealizowane to film oglądało się znacznie przyjemniej, a nagrania w nim zawarte tworzyły zgraną całość. Jak wiele razy podkreślałam ważne jest aby ująć esencję naszego psa. Dostawałam czasem prace które były bardzo dobre, jednak gdyby pewne sceny skrócić, inaczej zmontować, dodać do tego jakiś pomysł, historię, byłaby to idealna praca! Nawet z przeciętnego materiału przy odrobinie kreatywności można stworzyć świetny, ciekawy projekt! :) 

Oto piętnaście osób których prace przypadły mi szczególnie do gustu, a z nich musiałam wybrać jedynie 5 osób co uwierzcie nie było prostym zadaniem... Kolejność jest przypadkowa. Pogrubienie oznacza nicki osób które wygrały.
- bihuhihuxD 
- Aleksandra Leszek 
- ChiccoMartyna
- Pieski Świat
- Malwina Chudzik
- Monika Wiś 
- PsieSztuczki 
- santander1905
- coolmart993
- fly33able
- leeenky 
- Ewa Wolna 
NeroTheLaBrador (film został już usunęty z YT)
- Natalia Nora
- arikaparys 

Dziękuję jeszcze raz wszystkim osobom które wzięły udział w konkursie. Wyniki wzbudziły wiele emocji, bardziej i mniej pozytywnych. W konkursie może brać udział każdy i każdy ma takie same szanse na wygraną. 

Miłego wieczoru! :)




czwartek, 19 września 2013

Konkurs Mój Pies - Mój Psi Świat FAQ

Mój kanał osiągnął 5000 subskrypcji, liczba ta stale rośnie w coraz szybszym tempie! :) Bardzo się ciesze że już ponad 2 lata jesteście ze mną i śledzicie moje filmiki z Zuzią. W podziękowaniu zrobiłam dla Was konkurs. 

Obejrzyjcie filmik aby poznać szczegóły konkursu! :)

Zasady konkursu "Mój pies - Mój Psi Świat!"
* Subskrybuj mój kanał
* Nagraj film:
- pokaż w nim wyjątkowość osobowość, charakter, temperament swojego psa! 
- uwzględnij w filmie o którą z nagród walczysz ze swoim psem oraz pokaż że to właśnie Wy musicie wygrać!
- na początku filmu umieść info "Konkurs: Mój pies - Mój Psi Świat!" 
- umieść filmik na YT 
- prześlij mi maila na behawiorystka@gmail.com, w tytule wpisz "konkurs+swój nick YT", w treści maila wklej link do filmiku biorącego udział w konkursie, napisz swoje imię oraz psa
- jeśli nie masz ukończonych 18 lat upewnij się ze Twoi rodzice wyrażają zgodę na udział w konkursie i przesłanie nagród
* Dodaj komentarz:
- napisz w nim coś co świetnie opisuje i oddaje charakter Twojego psa! Forma jest dowolna :) 
- jeśli Twoja wypowiedź zajmie więcej niż jeden komentarz wtedy dodaj na początku każdej części numerek, dzięki temu łatwiej mi przeczytać całą pracę 

* Możesz wziąć udział w dwóch kategoriach
* Konkurs trwa do 29 września 2013 roku do godziny 23:59
* Wyniki zostaną ogłoszone do 4 października 2013 roku na moim kanale
* Nagrody zostaną wysłane do połowy października na mój koszt

NAGRODY:
Kategoria film, 5 miejsc:
* Hot Dog do aportowania i przeciągania się
* Piłka Snack Ball
* Drewniana zabawka z klockami
* 2 x KONG
+ dla każdej osoby: 3 metrowa smycz dobrana dla Twojego psa, kliker, mini książeczka o metodzie klikerowej mojego autorstwa
Kategoria komentarz:
* 3 x smakołyki ZiwiPeak 85g (smak do wyboru) oraz kliker i mini książeczka o metodzie klikerowej mojego autorstwa

Najczęściej zadawane pytania:

Czy koniecznie trzeba wybrać nagrodę którą chce się wygrać?
Nie. Jeśli nie wiesz na którą z nagród w kategorii film się zdecydować wtedy jeśli wybiorę np 3 filmiki gdzie zostało to określone, pozostałe 2 nagrody rozdzielę na pozostałych zwycięzców wg swojego uznania :)

Ile może trwać filmik? Czy może być dłuższy niż 8-9 minut? 
Tak, jeśli filmik jest dobrze zmontowany i ciekawy to nawet 20 minut przyjemnie się ogląda. Pamiętajcie jednak że nie warto powtarzać pewnych scen, przedłużać ich. Chcę zobaczyć esencję Waszego psa! :) 

W jaki sposób pokazać o którą nagrodę walczycie?
W filmiku napiszcie, powiedzcie którą nagrodę wybieracie. Pokażcie mi także że Wasz pies lubi te aktywności jakie będzie mógł spełniać dzięki zabawce którą ma szanse wygrać. 

Co jeśli na daną nagrodę będzie bardzo dużo zgłoszeń, a na inną bardzo mało? 
Jeśli dla przykładu będą 4 wspaniałe filmiki w których walka toczy się o piłkę snack ball i będę chciała aby te własnie prace wygrały, wtedy sama zdecyduję do kogo trafia jaka nagroda spośród wszystkich pięciu. Myślę że i tak będziecie zadowoleni z nagród :)

Czy w filmiku musicie pokazywać swoją twarz? Mówić coś? 
Nie, to zależy tylko od Was.

Co jeśli macie dwa psy? Czy można nagrać dwa filmiki lub pokazać oba psiaki w jednym filmie?
Każdy może zgłosić do konkursu jeden filmik. Jeśli masz więcej niż jednego psa, wtedy pokaż je oba w jednym filmiku. 

Skoro tematem jest "mój pies - mój psi świat" to czy można pokazać jak zmieniła się nasza relacja z psem?
Tak, oczywiście :)

Czy w filmiku można umieścić zdjęcia? Jeśli tak to ile?
Tak, w filmiku można umieścić zdjęcia. Nie chciałabym jednak aby były to głównie zdjęcia z krótkimi wstawkami filmików. To ile ich może być zależy od długości filmiku, pomysłu. 

Czy koniecznie należy wysyłać skan/zdjęcie zgody rodzica jeśli masz mniej niż 18 lat?
Nie trzeba, taką zgodę możecie teoretycznie napisać sami, jednak upewnijcie się że Wasi rodzice wiedza że bierzecie udział w konkursie i mogą przyjść do Was nagrody.

Czy udział w konkursie wiąże się z jakimiś kosztami? 
Nie, wszelkie koszty związane z wysyłką pokrywam sama.

Czy nagrody są sponsorowane?
Konkurs w całości sponsoruję sama.

Czy filmik który przesyłacie na YT ma być publiczny czy niepubliczny?
To dla mnie bez znaczenia. Pamiętajcie aby nie wybierać ustawienia jako "prywatny" bo wtedy nie mogę go obejrzeć.

Dlaczego mój komentarz od razu się nie pokazuje?
W tym filmiku włączyłam opcję zatwierdzania komentarzy, kiedy tylko jestem przy komputerze zatwierdzam je i od razu się pokazują, zazwyczaj trwa to nie więcej niż 24h.

Dlaczego usuwam niektóre komentarze spod filmiku z konkursem?
Pod tym filmikiem włączyłam opcję zatwierdzania komentarzy, akceptuję jedynie komentarze biorące udział w konkursie. Czasem komentarze się powtarzają wtedy usuwam jeden z nich. Wszelkie pytania odnośnie konkursu i inne komentarze piszcie do mnie na FB https://www.facebook.com/MojPsiSwiat

Dlaczego nie mogę dodać odpowiedzi wideo?
12 września 2013 roku YouTube zrezygnował z tej opcji. Dlatego ten wymóg w konkursie jest nieaktualny. 

Nie mogę wstawić filmiku na YT, czy mogę przesłać Ci go na maila?
Nie, każdy musi przesłać swój filmik na YT. 

Czy mogę dodać komentarz i nagrać filmik?
Tak. Wtedy jeśli uznam że Twój filmik jest świetny to zdobywasz nagrody z kategorii film, jeśli natomiast Twój filmik przegra z innymi ale komentarz bardzo mi się spodoba wtedy zdobywasz nagrodę z z kategorii komentarz. 

Jeśli macie więcej pytań piszcie w komentarzach pod tym postem lub na FB! 


piątek, 29 marca 2013

Koniec z nudą na spacerach!


Spośród zwierząt jakie znamy pies zalicza się zdecydowanie do najbardziej różnorodnego pod względem wyglądu oraz cech. Patrząc na malutkiego pieska Chihuahua oraz na olbrzymiego Bernardyna ciężko uwierzyć, że oba mają wspólnego przodka jakim jest canis lupus, czyli wilk. Pierwotnie ludzie dokonywali selekcji psów głównie pod względem ich przydatności do wykonywania konkretnych zadań jak: pilnowanie stada lub osady, pomoc przy polowaniu. Nie zwracano większej uwagi na jego wygląd. W dalszym etapie ludzie zaczęli tworzyć konkretne rasy, precyzując użytkowość oraz wygląd psa, nadal jednak najważniejszą kwestią była przydatność do pracy. W dzisiejszym świecie rola psa uległa dużej zmianie, stał się on głównie towarzyszem dnia codziennego, a co za tym idzie przestaliśmy zwracać uwagę na jego użytkowość. Zapominamy o pierwotnym przeznaczeniu naszego pupila co prowadzi do zaniedbań w zaspakajaniu jego naturalnych potrzeb, a w dalszym etapie do problemów z zachowaniem.
Różne psy – różne potrzeby
Psy możemy podzielić na kilka typów, każdy z nich prezentuje nieco odmienne wzorce zachowań. Nie musimy jednak iść z naszym wyżłem na polowanie, a z owczarkiem na hale wypasać owce, istnieją aktywności oraz zabawy które w podobny sposób potrafią stymulować naszego pupila. Jak zatem sprawić aby nasz czworonożny przyjaciel poczuł się szczęśliwy? Oto przykłady z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb dla danej grupy:
  •          Spaniele i retrievery (np. Labrador, Golden Retriever, Cocker Spaniel) – ich pierwotnym zadaniem było płoszenie, chwytanie i przynoszenie zwierzyny. Świetną zabawą będzie dla nich aportowanie piłeczki (także z wody) oraz szukanie jej w gęstej trawie. Możemy nauczyć psa rozpoznawania kilku zabawek po nazwie, porozrzucać je na ziemi i kazać psu przynosić tę wymienioną przez nas w danym momencie.
  •          Psy gończe, wyżły i setery (np. Bloodhound, Posokowiec Bawarski, Beagle, Wyżeł Weimarski, Seter Irlandzki) – psy te polegały głównie na swoim węchu, tropiły oraz goniły zwierzynę. Wykorzystajmy to w zabawie, urządzając mini polowanie. W tym celu najlepiej zaopatrzyć się w zapach treningowy (np.  o zapachu kaczki, bażanta, lisa czy królika), skraplamy nim pluszową zabawkę lub kawałek szmatki, przywiązujemy do sznurka i ciągniemy za sobą chowając w wybrane miejsce. Zaczynajmy od prostych skrytek, tak aby pies zrozumiał sens tej zabawy i od początku była ona dla niego przyjemna i co ważne – zawsze zakończona sukcesem.
  •          Teriery (Jack i Parson Russell Terrier, West Highland White Terrier, Yorkshire Terrier) były wykorzystywane do tępienia gryzoni w norach, ale także na statkach bądź w kopalniach. Tę grupę psów cechuje niezwykła zwinność, wytrzymałość oraz szybkość. Zabawa która z pewnością zajmie naszego teriera to szukanie zabawki/smakołyku zakopanego w piaskownicy lub ziemi. Psy te uwielbiają kopać, dlatego musimy im to umożliwić w kontrolowany przez nas sposób. Kolejną zabawa może być stworzenie swojego rodzaju korytarzy/tuneli przez które pies będzie przebiegał, możemy wykorzystać do tego te przeznaczone dla dzieci, bądź samemu je stworzyć np. z papieru. Na końcu tunelu nagródźmy pupila. Psy tej grupy bardzo lubią rozszarpywać różne przedmioty, sami możemy stworzyć ciekawą zabawkę dla naszego podopiecznego. Użyjmy plastikowej butelki bądź kartonowego pudełka, w środku umieszczamy parę smakołyków, robimy kilka dziurek, przewlekamy przez gwint lub większy otwór sznurek. Pies będzie miał zajęcie na dłuższy czas zanim dojdzie to tego w jaki sposób wydostać atrakcyjną zawartość.
  •          Charty (m.in. chart afgański, wilczarz irlandzki, charcik włoski) psy te polegają na swoim wzroku, dostrzegają nawet malutki szybko poruszający się obiekt z dużej odległości, ruszają w pogoń i atakują ofiarę. W zabawie z chartem wykorzystajmy pluszową zabawkę (także możemy ją skropić zapachem treningowym) przyczepioną do linki, szybko nią poruszajmy po ziemi, pozwalając co jakiś czas naszemu psu złapać ją w zęby i poszarpać.
  •          Psy pasterskie zaganiające (m.in. Border Collie, Owczarek Niemiecki, Owczarek Szetlandzki, Welsh Corgi) zadaniem psów tej grupy było pilnowanie oraz zaganianie stada. Wymagają one dużej dawki aktywności fizycznej jak i umysłowej. Warto zapisać się z naszym pupilem na szkolenie posłuszeństwa lub do klubu sportowego np. frisbee lub agility. Podczas spacerów możemy wykorzystywać elementy otoczenia do wspólnej zabawy i tworzenia nowych wyzwań jak np. obieganie ławki, przeskakiwanie przez nią, stawanie na niej przednimi lub tylnymi łapami. Zabierajmy ze sobą piłkę lub frisbee, uczmy psa nowych umiejętności, wymyślajmy mu co raz to nowe zadania. Psy tej grupy to urodzeni pracusie dlatego musimy wypełnić im czas, w innym wypadku zrobią to same np. goniąc samochody, rowerzystów bądź podgryzając ludzi.
  •          Psy stróżujące (m.in. Mastiff Tybetański, Rottweiler, Dog Niemiecki, Bokser) pierwotnie służyły do pilnowania dobytku, zwierząt, brały także udział w polowaniach i walkach. Obecnie zaczęły pełnić rolę domowych olbrzymów i stały się zdecydowanie łagodniejsze niż ich przodkowie, jednak skłonności do stróżowania zachowały się w nich do dziś. Psy tej grupy lubią się przeciągać sznurkiem bądź gumową zabawką, od początku ćwiczmy oddawanie przedmiotów, które trzymają w pysku poprzez zabawę, proponujmy mu w zamian inna zabawkę bądź smakołyk. Pamiętajmy aby nie doprowadzić do sytuacji gdzie przekupujemy psa nagrodą aby oddał swoją zdobycz, uczmy go że nagroda pojawia się dopiero wtedy kiedy wykona zadanie.
  •         Psy do towarzystwa (Maltańczyk, Chiński Grzywacz, Bichon Frise, Chihuahua, Shih Tzu) dawniej pełniły rolę maskotek na dworach wśród arystokratów, miały być małe, łagodne i mimo dojrzałości zachowywać cechy szczeniąt. Dokonywano tego poprzez odpowiednią selekcję na przykład pracujących spanieli, gdzie wybierano najmniejsze osobniki o dużych głowach, oczach i skróconej kufie, a co najważniejsze o przyjaznym usposobieniu (Cavalier King Charles Spaniel). Wiele z psów tej grupy posiada korzenie psów pracujących, opierając się na tym możemy wykorzystywać zabawy węchowe jak szukanie smakołyków lub zabawki, aportowanie bądź utworzenie małego toru przeszkód. Psy tej grupy doskonale radzą sobie w agility, będzie to świetna okazja na miłe spędzenie czasu z naszym pupilem. Mimo małego wzrostu pamiętajmy że są to pełnowartościowe psy, które mają duże potrzeby, nie traktujmy ich zatem jako maskotek czy modnego dodatku, ponieważ jest to dla nich niezwykle krzywdzące i zazwyczaj powoduje wiele problemowych zachowań jak agresja czy nadpobudliwość.

Wyżej wymienione zabawy przyporządkowane dla danej grupy psów są jedynie propozycją. Sprawdźmy co naszemu psu sprawia największą radość i starajmy się zaspokoić jego potrzeby. Nie zapominajmy przy tym o równowadze między aktywnością fizyczną i umysłową oraz o częstych przerwach podczas zabawy lub szkolenia, tak aby nasz pies mógł zregenerować siły i nie stracił motywacji do wykonywanych ćwiczeń.

Co z mieszańcami?
Niektóre przypominają swoim wyglądem psy danej grupy. Często widzimy psy w typie owczarka niemieckiego lub pinczera miniaturowego, w takim przypadku prawdopodobnie będą prezentowały podobne wzorce zachowań jak ich rasowi koledzy. Jeżeli natomiast nasz pies jest typowym kundelkiem postarajmy się znaleźć zabawę, którą lubi najbardziej. Większość psów uwielbia zabawy węchowe, aportowanie piłeczki oraz przeciąganie sznurkiem. Poobserwujmy naszego pupila i dowiedzmy się co sprawia mu największą radość. 


Bezpiecznie z psem nad wodą.
Podczas wakacyjnych wyjazdów z naszym psem na dłuższy urlop lub kilkudniową wycieczkę, często pozwalamy pupilowi na pływanie w jeziorze, morzu bądź innym zbiorniku wodnym. Nie każdy zbiornik będzie bezpieczny dla naszego psa. Oto kilka wskazówek przed wyprawą nad wodę:
  •          Wybierajmy sprawdzone i bezpieczne miejsca, możemy spytać o jego czystość ratownika, osobę z przystani, bądź poszukać tych informacji w Internecie: czy dany zbiornik wodny jest czysty, czy dozwolone jest pływanie w nim oraz czy nie ma w nim np. bakterii z grupy coli bądź paciorkowców. Nie warto ryzykować zdrowia naszego oraz pupila dla krótkiej chwili radości.  
  •          Korzystajmy z niezbyt głębokich zbiorników o lekko opadającym dnie oraz łagodnym brzegu. To szczególnie ważne, gdy nasz pies będzie miał po raz pierwszy okazję poszaleć nad wodą. Zadbajmy o to, aby pozytywnie zapamiętał te przeżycia i chętnie wracał do tej aktywności. W tym celu stopniowo oswajajmy psa z wodą, w żadnym wypadku nie wpychajmy go na siłę bądź nie ciągnijmy za obroże. Możemy zachęcać go wesołym głosem, smakołykiem lub zabawką. Gdy pies poczuje się pewnie wtedy sam wejdzie do wody i bardziej się zanurzy.
  •          Możemy ubrać psu kamizelkę wypornościową, która zapewni mu większe bezpieczeństwo, a nam komfort psychiczny.
  •         Nad wodę zabierajmy gumowe niezatapialne zabawki, najlepiej w dobrze widocznym kolorze dla naszego psa czyli: niebieskim bądź żółtym. Dobierajmy je odpowiednio do wielkości pyska pupila. Z początku możemy przewlec przez zabawkę długi sznurek, aby w razie gdyby pies nie miał odwagi po nią popłynąć będziemy w stanie ją wydostać z wody.

   Wodne zabawy:
    Jeżeli nasz pies uwielbia wodę i czuje się w niej pewnie możemy wprowadzić zabawy, które umilą nam ten czas. Pierwszą zasadą jest bezpieczeństwo, więc zawsze o nim pamiętajmy i nie przeceniajmy umiejętności naszych oraz naszego psa.
-  przynoszenie aportu w jak najkrótszym czasie – zachęcajmy psa do szybkiego powrotu do nas, gdy jesteśmy z kilkoma psami możemy urządzić mini zawody.
-  nurkowanie – z początku wrzucajmy aport na kilka centymetrów głębokości, tak aby pies przyzwyczaił się do zanurzania głowy pod wodę, z czasem możemy zwiększać głębokość jednak róbmy to z rozwagą. Do tej zabawy wykorzystujmy tonące zabawki np. gumowe kółko. 
   

Letni czas dostarcza nam wielu możliwości na aktywne spędzanie czasu z naszym psem. Biorąc pod uwagę jego naturalne potrzeby zapewnimy mu odpowiednią stymulację co może zapobiec problemom behawioralnym. W kolejnym numerze dowiecie się w jaki sposób wykorzystywać otaczające nas przedmioty do wspólnej zabawy z psem oraz przedstawię Wam zasady savoir vivre na spacerze.


Magdalena Bukowska, behawiorysta COAPE

artykuł ukazał się w miesięczniku Przyjaciel Pies  

sobota, 2 marca 2013

Moje odkrycie - smakołyki ZiwiPeak Good Dog.


Często pytacie mnie jakich obecnie używam smakołyków dla Zuzi, które są godne polecenia, co się zmieniło w ostatnim czasie. Ci z Was którzy śledzą mój kanał od dłuższego czasu wiedzą że stosowałam wiele różnych smakołyków  dla mojej Zuzi, były to m.in. Maced różne rodzaje (kosteczki, serduszka), Let's Bite! z firmy Brit, Psismaczki oraz te domowej roboty. 

W połowie stycznia musiałam kupić karmę dla Zuzi, chciałam wypróbować kolejny rodzaj Taste od the Wild na modernpet.pl. Zajrzałam również z ciekawości w zakładkę ze smakołykami, ponieważ pamiętałam jak Zuzia nie potrafiła odejść od opakowania smakołyków Thrive które mogliście wygrać u mnie w konkursie. Testowała wtedy także próbkę karmy ZiwiPeak i ją uwielbiała. Dlatego postanowiłam wypróbować coś nowego dla niej, czyli smakołyki firmy ZiwiPeak Good Dog z dziczyzny. Biorąc pod uwagę skład i jakość tej karmy, wiedziałam że będą one dobrym zakupem, dlatego też zdecydowałam się na większą paczkę, czyli 454g. 
Do wyboru macie także inne smaki: z jagnięciną oraz z wołowiną, a także mniejsze opakowania 85 gramowe. Tu możecie przejrzeć ulotkę produktów ZiwiPeak http://modernpet.pl/broszura_pies.pdf
Cena za 454g to 39,60zł, a za 85g to 13,20zł, większa paczka oczywiście znacznie bardziej się opłaca, wtedy cena za kg to 87zł, a za mniejszą aż 155zł! 


Dlatego nawet jeśli chcemy tylko wypróbować te smaczki to warto zamówić je wspólnie ze znajomym który również ma psa. 
Niektórzy z Was pisali że są one i tak bardzo drogie, ja uważam całkiem inaczej. Należy wziąć pod uwagę ich bardzo wysoką jakość, przyswajalność, w 100% naturalny skład z produktów pochodzących z najczystszych obszarów Nowej Zelandii oraz sposób przygotowywania bez użycia wysokich temperatur co zapewnia zachowanie wszystkich cennych wartości odżywczych. Mimo wszystko i tak są droższe smakołyki, jakościowo zbliżone choć nie tak doskonałe jak ZiwiPeak :)


Dla porównania, oto ceny za kilogram popularnych smaczków: 
  • Let's Bite! Dog Chicken Sandwich 80g, których kupowałam kilka lub nawet kilkanaście paczek miesięcznie - 125zł/kg. Są mniej wydajne i z pewnością ta sama gramatura co ZiwiPeak nie starczyłaby mi na 3 miesiące codziennego stosowania. Często podawaliście je w komentarzach, jako tańsze, teraz widzicie ile tak na prawdę kosztują. 
  • Brit Softies Hair & Skin 50g mogliście je wygrać w moich konkursach, ładnie pachną, łatwo je podzielić, skład bardzo średni,a kosztują aż 100zł/kg! Myślę że jakością są bardzo zbliżone do Maced, dlatego nie ma sensu przepłacać. 
  • Pedigree Schmackos 172g 9,90zł, aż 57zł/kg! Cena za paczkę jest ze sklepu internetowego, w zoologicznych stacjonarnych z pewnością nie kupimy ich tak tanio. Dodatkowo nie możemy porównywać jakości obu marek. Uważam że to i tak wysoka cena za smakołyki słabej jakości. 
  • Maced mięsne kostki dla psa 300g 11zł, to daje nam 36zł/kg, skład stanowią głównie zboża, więc również ciężko porównać jakoś obu produktów. Tych smakołyków już nie kupuję dla Zuzi od ok roku. Ich plusem jest łatwość dzielenia na mniejsze kawałki. 
  • Psismaczki 500g 29zł w pełni naturalne wysoka zawartość mięsa, 58zł/kg, czasem je kupuję Zuzi lecz są mniej uniwersalne, dobrze się sprawdzają do KONGa, innych zabawek, lecz jako nagroda są za duże, ciężko je podzielić na mniejsze kawałki ponieważ wtedy się kruszą
  • EUKANUBA Healthy Extras 700g 24,90zł, czyli 35,50zł/kg, tutaj natomiast mamy głównie zboża i mączki, więc nie ma to nic wspólnego z naturalnym składem bogatym w dobrej jakości mięso. Kawałki są wielkie i również ciężko je podzielić. 
  • Royal Canin Educ niskokaloryczne 50g 2,99zł, 59,80zł/kg tutaj skład również ma niewiele wspólnego z mięsem... 
Tak jak widzicie warto zwracać uwagę na cenę za kg oraz wydajność smakołyków. Nie da się ich porównywać 1:1 ponieważ jakością większość z wyżej wymienionych nawet się nie zbliża do ZiwiPeak. 

Kolejna zaleta smaczków ZiwiPeak to ich wielkość i łatwość dzielenia na mniejsze kawałki. Jeden smaczek możemy podzielić spokojnie na 8 mniejszych, co idealnie sprawdza się podczas nagradzania. W trakcie jednego dnia intensywnych ćwiczeń z Zuzią zużywam maksymalnie 15 takich płatków, które razem ważą jedyne 10g! Jest to bardzo mało, na dodatek jest to pokarm najwyższej jakości i z pewnością nie zaszkodzi psu podawany nawet codziennie. Aby uniknąć przekarmiania psa odejmijmy wagę smakołyków od dziennej dawki karmy. 


Myślę że moja paczka starczy na ok 3 miesiące, a więc to jedyne 13zł na miesiąc! (Zuzia waży 10kg). W paczce mamy ponad 500 szt smaczków, to bardzo dużo! Zakładając że chcemy podawać psu produkty bardzo dobrej jakości, to żadna inna marka nie zaproponuje nam czegoś podobnego w niższej cenie, przynajmniej ja nie znalazłam. 


Kiedy korzystałam z innych smaczków np z Brit, to czasem nawet podawałam Zuzi paczkę dziennie, a więc 80g. Było to bardzo nieekonomiczne, dlatego też zaczęłam szukać zamiennika, trafiłam doskonale :)

Nadają się one do wszystkiego: do KONGa, na spacery (nie brudzą kieszeni, rąk, nie są tłuste), do zabaw w szukanie, do szkolenia (łatwo i szybko je połknąć psu), jako dodatek do suchej karmy.

Zuzia je pokochała równie mocno! :) Kiedy np napełniam jej KONGa nabiałem i karmą to spogląda na mnie z dużym wyrzutem, czemu nie ma w nim jej ulubionych smakołyków, musi minąć chwila aby wzięła KONGa w pyszczek :D wcześniej to się nigdy nie zdarzało... 

Smakołyki Good Dog, mają bardzo intensywny zapach dla psa, Zuzia je wyczuje w każdym miejscu :) kiedy rozkładam malutkie kawałeczki w pomieszczeniu, aby ich szukała, to znajduje wszystkie bez problemu. Przy innych smakołykach nie zawsze to miało miejsce. 

Gorąco Wam je polecam, ja z pewnością będę z nich korzystała już na stałe, próbując innych wersji smakowych. 

Piszcie czego Wy używacie! :)


wtorek, 26 lutego 2013

Dobra relacja to nie dominacja.


„Teoria dominacji”, „tworzenie z psem stada”, „bycie osobnikiem alfa” te sformułowania wciąż pojawiają się u wielu z nas w głowie, gdy myślimy o relacji z naszym psem. Teoria ta zakłada, że rozwiązaniem praktycznie każdego problemu z zachowaniem u naszego pupila jest zdominowanie go, poprzez wprowadzenie szeregu reguł oraz kar co ma na celu pokazanie mu swojego, czyli najniższego miejsca w stadzie. Jednak czy mamy jakiekolwiek podstawy aby wierzyć w słuszność  tej teorii i stosować się czasem do bardzo brutalnych metod w stosunku do naszego pupila?  Czy nie ma bardziej rozsądnych rozwiązań, mających swoje podstawy dowodzące o ich słuszności? Po przeczytaniu tego artykułu mam nadzieję, że każdy z właścicieli psów będzie przekonany jak powinna wyglądać zdrowa relacja z naszym pupilem. Ta grupa czytelników, która uznaje swojego czworonoga za wilka w psiej w skórze który tylko czyha na chwilę słabości właściciela, aby przejąć kontrolę nad wszystkimi domownikami,  spojrzy na swojego psa nieco inaczej niż dotychczas. Gorzej? Lepiej? Przekonajcie się sami.



Skąd się wzięła teoria dominacji?
Zasady hierarchii stada zostały przeniesione z obserwacji zachowań wilków żyjących w niewoli, na dodatek były to zwierzęta z różnych grup. Dochodziło między nimi do walk o zasoby i terytorium, jednak te badania były bardzo powierzchowne i mało wiarygodne ze względu na to, że nie były to dziko żyjące zwierzęta w naturalnym dla nich środowisku. Jak dowiodły późniejsze badania m.in. Raymonda Coppinger’a czy Davida Mech’a wilki tworzą stada z parą alfa jednak bardziej funkcjonuje to jako rodzina niż stado ze srogim i bezwzględnym przywódcą. Wilki unikają konfliktów wewnątrz swojej grupy, gdyż walka i ranienie osobników do niej należących zmniejszałoby szanse na przetrwanie całej grupy. W związku z tym sugerowanie i myślenie że pies z nami tworzy stado, gdzie jak z definicji wynika jest to grupa osobników tego samego gatunku, jest na prawdę wątpliwe. Dodając fakt że canis familiaris, czyli pies, żyjący u naszym boku od tysięcy lat, znacznie zmienił swą budowę (zmniejszeniu uległ mózg w proporcji do wagi ciała, szczęki) znaczenie różni się od swojego przodka także w zachowaniu i nawiązywaniu relacji. Dlatego powinniśmy przestać uważać psa za wilka w psiej skórze i zająć się pogłębieniem wiedzy o naturze naszego czworonoga, takiej jaka jest na prawdę.

„Cudowne” zasady
Co wg tradycyjnych metod należy zrobić, gdy pies ciągnie na smyczy, warczy na nas gdy chcemy aby zszedł z kanapy, przechodzimy obok jego miski czy chcemy mu odebrać jakiś przedmiot i nie wykonuje naszych poleceń? Pewnie wiele osób teraz myśli, że należy go zdominować, pokazać mu kto rządzi w naszym psio ludzkim stadzie. Jednak jak to na prawdę działa? Zastanówmy się co tak naprawdę odczuwa pies, wobec którego stosujemy zasady mające ponoć na celu sprowadzenie go na najniższą pozycję i rozwiązanie problemów. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: pies siedzi cały dzień znudzony w domu, nagle kradnie naszego papucia, my podchodzimy aby mu go odebrać, a on zaczyna pokazywać kły i warczeć, automatycznie cofamy rękę, lecz za chwilę w myśl „teorii dominacji” (przecież nie możemy pokazać że jesteśmy słabsi) odbieramy siłowo psu przedmiot, pies warczy coraz głośniej, może zdarzyć się że nas złapie zębami za rękę, wtedy znów mu pokazujemy że jesteśmy silniejsi od niego więc chwytamy go za kark i karcimy go. Jak wygląda ta sytuacja oczami psa? I czy rzeczywiście uczymy psa, aby kolejnym razem zachował się inaczej? Pies ze względu na to że rzucanie zabawek pod nogi właściciela zazwyczaj nie przynosi żadnego efektu kradnie przedmiot „niedozwolony” i z prowokującym merdaniem ogona, gotowy w każdej chwili do ucieczki ze swą zdobyczą, pokazuje ją ostentacyjnie właścicielowi. Oczywiście cel jest osiągnięty, bo Pańcio wstaje i rusza w stronę czworonoga aby mu odebrać bardziej lub mniej cenny przedmiot. Dla psa zaczyna się świetna zabawa, gonitwa, ucieczka, w końcu coś się dzieje! Jednak kiedy tylko właściciel się zbliża, a pies nie ma drogi ucieczki zaczyna się dziać coś kompletnie niezrozumiałego dla psa, bo ukochany właściciel zaczyna krzyczeć, odbiera przedmiot, chwyta za kark, a nawet sięga do użycia przemocy… Pies po kilku takich doświadczeniach uczy się że zbliżająca się dłoń stanowi potencjalne zagrożenie, wiąże się z bólem i nieprzyjemnymi doznaniami . Pies z początku daje sygnały ostrzegawcze (warczenie, pokazywanie zębów, napięcie ciała), a gdy to nie skutkuje jest zmuszony zaatakować. Bardzo niebezpieczne jest to gdy pies uczy się, że pokazywanie sygnałów ostrzegawczych wiąże się z karą więc zaprzestaje tego i od razu atakuje bez ostrzeżenia. To ukazuje słabość „teorii dominacji” że każde problemowe zachowanie da się na pozór tak prosto wytłumaczyć, a mało kto mówi o efektach ubocznych tych działań i rzeczywistych rezultatach. Większość osób pewnie zastanawia się teraz co robić, jak układać relacje z psem, aby nie dochodziło do takich sytuacji i abyśmy mogli panować nad naszym psem. Przeanalizujmy wcześniej opisana przeze mnie sytuację, jaka była jej przyczyna? Czy nie wystarczyłoby po prostu zająć się psem? Zapewnić mu odpowiednią dawkę ruchu i stymulacji umysłowej, kontaktu z nami, wspólnej zabawy, doświadczenia czegoś nowego? A gdy nawet coś ukradnie to zaproponować mu jego ulubiona zabawkę i nie robić wielkiej afery z tego że w jego pysku znalazło się coś naszego, co było spowodowane totalnym znudzeniem i środkiem ostatecznym naszego psa abyśmy sobie przypomnieli o jego istnieniu. Musimy pamiętać że kupując psa, decydując się na przygarnięcie całkowicie zależnej od nas istoty, jesteśmy zobowiązani do zaspokajania jego potrzeb. Należy przestawić się z myślenia że to pies jest dla nas, a że to my jesteśmy dla niego. Bo to nie pies nas wybrał.

Plan przejęcia władzy nad domownikami
Psy to zwierzęta które uczą się poprzez doświadczenia, ich zasady działania są proste: jeżeli cos się opłaca – rób to, jeżeli nie – nie ma sensu tego powtarzać. Dlatego wszelkie przypuszczenia, że pies snuje po nocach plany przejęcia władzy nad nami są całkowicie pozbawione sensu, a wyjaśnienie jego niby „dominujących” zachowań jest o wiele prostsze i logiczne. Znów przytoczę przykład z moich doświadczeń. Zgłosili się do mnie właściciele rocznego Maltańczyka, piesek nie sprawiał większych problemów, był oczkiem w głowie całej rodziny. Aż nagle gdy nadeszła zima, zaczął warczeć i gryźć gdy próbowano założyć mu ocieplane ubranko bądź go uczesać. Właściciele udali się do weterynarza który wystawił jednoznaczną diagnozę – pies o wadze nieco ponad 3kg ma zamiar zdominować całą rodzinę. Rodzina zwarła szeregi i aby ukrócić plany przejęcia władzy przez niepozornego maltańczyka zaczęła stosować szereg reguł mających na celu pokazanie mu, że jego plan nie ma najmniejszych szans powodzenia. Drobny piesek zaczął być chwytany za kark i potrząsany w powietrzu gdy tylko wydał z siebie cichy mruk podczas zabiegów pielęgnacyjnych lub zakładania ubranka, jadł zawsze po tym gdy właściciele zjedli swój posiłek, wychodził zawsze ostatni przez drzwi, miał całkowity zakaz leżenia na kanapie i łóżku (choć do tej pory było to dla niego codzienną rutyną). W efekcie tych działań Shaggy, bo tak miał na imię, stał się zastraszonym, pozbawionym pewności siebie, agresywnym i lękliwym pieskiem. Właściciele byli załamani, bo mimo że stosowali się sztywno do zasad, ich ukochany pupil stał się jeszcze bardziej agresywny niż wcześniej. Ciężki przypadek, dominujący pies, pomyśleliby trenerzy tzw starej szkoły. Jaka jednak była prawdziwa i racjonalnie wytłumaczalna przyczyna takiego zachowania? Po moim głębszym wywiadzie okazało się, że Shaggy doznał pod koniec jesieni urazu pazurka i w tym samym czasie zaczął wykazywać niechęć do pielęgnacji oraz zakładania mu ubranka, gdyż wiązało się to z bólem. Właściciele przyznali że zapomnieli o tym i nie rozumieli dlaczego ich piesek nagle zaczął się tak zachowywać. O ileż prostsze byłoby stopniowe oswajanie tego Maltańczyka z czesaniem i zakładaniem mu ubranka przy pomocy smakołyków i innych nagród, uważając na jego łapkę. Budować pozytywne skojarzenia z tymi czynnościami i sprawiać aby tolerował dotyk w tym wrażliwym dla niego miejscu. Zamiast tego doznał nieusprawiedliwionej przemocy ze strony właścicieli, przez co stracił do nich resztki zaufania i musiał się bronić przed każdą próbą dotknięcia go. Na szczęście opiekunowie uświadomili sobie jak wiele błędów popełnili i obecnie pracują nad odbudową relacji z Shaggym. Ten przykład pokazuje jak drobna rzecz wywołana urazem pazurka, a zinterpretowana jako objaw dominacji może przyczynić się do powstania lawiny kolejnych problemów. Tego typu historii znam jeszcze bardzo wiele, gdyż niestety nadal wiele osób uznaje tę teorię za słuszną.

Siła autorytetu
W mediach czy życiu codziennym niestety nadal spotykamy się z trenerami, weterynarzami, osobami związanymi z tresurą i wychowaniem psów, które powtarzają te przestarzałe teorie i namawiają do stosowania się do listy punktów mających na celu obniżenie statusu psa w psio-ludzkim stadzie. Właściciele nawet gdy mają wewnętrzne opory przed tego typu praktykami to uznają te osoby za autorytet w danej dziedzinie i automatycznie poddają się temu podejściu. Dlatego często takie działania wynikają z braku świadomości i poleganiu na wiedzy innych wydawałoby się bardziej doświadczonych osób.

Instrukcja obchodzenia się z psem
Jak już wcześniej wspomniałam, psy są oportunistami, korzystają z każdej okazji która da im to co uznają za atrakcyjne. Tylko od nas zależy jak ukształtujemy zachowanie naszego pupila. Oto kilka przykładów, które zazwyczaj są tłumaczone jako przejawy dominacji, a w rzeczywistości mają o wiele prostsze wytłumaczenie:
  1. Pies ciągnie na smyczy. To zachowanie samonagradzające, pies ciągnie bo dzięki temu zawsze dochodzi do tego co chce powąchać, zobaczyć.  Jeżeli na to pozwalamy z każdym kolejnym spacerem pies upewnia się, że ciągnięcie jest jak najbardziej właściwe i opłacalne. Jakże łatwiejsze byłoby od początku uczenie psa spokojnego zachowania się podczas spacerów, ćwiczenia skupienia na nas uwagi i stanie się dla niego źródłem największych atrakcji.
  2. Pies warczy gdy podchodzimy do miski, osoby z którą przebywa lub próbujemy mu odebrać przedmiot z pyska. Te zachowania biorą się z pilnowania cennych dla psa zasobów. Są one całkowicie naturalne, u niektórych psów przejawiają się one bardziej u niektórych mniej. Aby zmienić nastawienie naszego pupila wystarczy pokazać mu, że oddanie czegoś cennego wiąże się z otrzymaniem nagrody jeszcze bardziej atrakcyjnej. Przydatne jest też tu nauczenie psa komendy „trzymaj” i „puść” lub „hop” i „zejdź” w przypadku pilnowania kanapy bądź fotela. Musimy też uszanować to że nasz pies zwyczajnie czasem może chcieć spokoju i nie powinniśmy mu przeszkadzać, gdy spożywa posiłek poprzez specjalne grzebanie mu w jedzeniu lub wchodzenie do jego posłania gdy śpi.
  3. Pies leży w przejściu lub przeciska się aby pierwszy wyjść z domu. W pierwszym przypadku wystarczy za każdym razem zachęcać psa smakołykiem lub zabawką aby wstał i usunął nam się z drogi, z czasem sam to będzie robił, oraz nagradzać go zawsze gdy śpi w swoim posłaniu. Jeżeli wybiera specjalnie inne miejsca, zastanówmy się czy jego legowisko jest wygodne, nie stoi w zbyt hałaśliwym, wietrznym lub nasłonecznionym miejscu. W drugim przypadku za każdym razem gdy wychodzimy wydajmy komendę siad, a drzwi całkowicie dopiero otwierajmy wtedy gdy pies nadal siedzi i czeka na zwolnienie go z tej komendy. To ćwiczenie dobrze wpływa na prace z psem w rozproszeniach, my mu pokazujemy że dostanie to czego pragnie dopiero wtedy gdy wykona to czego od niego oczekujemy.
Zachowania psa nie możemy rozpatrywać w systemie 0:1, czyli pies jest uległy lub dominuje. Musimy wziąć pod uwagę wiele innych czynników składających się na nie jak: emocje, uwarunkowania genetyczne, nastrój, szereg czynników zewnętrznych oraz to co go motywuje do prezentowania danych zachowań. Tylko wtedy jesteśmy w stanie  rzetelnie ocenić przyczyny powstania danego zachowania, w naszym rozumieniu niepożądanego. Dlaczego tylko w naszym? Ponieważ większość zachowań jakie prezentuje nasz pies jest całkowicie naturalne, jedynie od nas zależy które z nich będzie prezentował częściej, a które rzadziej i w jakich sytuacjach.
Psy lubią stałe i nie zmieniające się zasady, czują się wtedy pewnie i spokojnie. Zatem najpierw sami zastanówmy się co naszemu psu będzie wolno a co nie i twardo się tego trzymajmy. Ponieważ jeżeli raz na coś pozwalamy, a raz nie, pies totalnie tego nie pojmuje i zapewne będzie jeszcze wiele razy próbował to zrobić, bo przecież kiedyś było wolno. Dlatego ustalmy czy nasz pies może leżeć z nami na kanapie czy też nie, jak mają wyglądać spacery oraz wszystko co będziemy robili na co dzień.
Nie komplikujmy tak prostego życia naszych psów, zwyczajnie pozwólmy im być psami, nie traktujmy ich jak wroga, a partnera i naszego najlepszego przyjaciela, który nam ufa bezgranicznie. Wystarczy poświęcić psu trochę naszego czasu i uwagi, pokazać mu czego od niego oczekujemy. Budujmy pozytywną relację z naszym psem opartą na zaufaniu, poznajmy jego potrzeby i starajmy się je jak najlepiej zaspokoić, wtedy nasze życie z psem stanie się o wiele prostsze.

                                                                                                                                                             Magdalena Bukowska, behawiorysta COAPE
artykuł ukazał się w miesięczniku "Przyjaciel Pies" 05/2012, więcej archiwalnych numerów możesz kupić tutaj:  http://www.pies.pl/p_index.php?strona=strona&kat=394&id_a=2204

czwartek, 21 lutego 2013

Bąbelki, bąbliki :) jak tego nauczyć psa?

Na moim kanale mogliście zobaczyć filmik instruktażowy jak nauczyć psa robienia bąbelek pod wodą. Obejrzyjcie go, a później zapraszam do szerszego opisu poniżej, jeżeli coś nadal jest niejasne. Wkrótce nagram także filmik z objaśnieniem, wtedy również go tutaj umieszczę.


Wiele osób pewnie zastanawia się, po co psu taka umiejętność. Może się wydawać że po nic. Jednak każda nowa sztuczka, nowe wyzwanie, coś czego pies jeszcze nie robił rozwija go, a także ma dobry wpływ na więź między nami, rozwija kreatywność psa, sprawia że pies staje się pewniejszy siebie. 

Pierwszą bardzo ważną rzeczą przy tej sztuczce jest więź i porozumienie z Waszym psem. W końcu musimy go przekonać aby wkładał pyszczek do miski z wodą, w której nic więcej nie ma :) a to wymaga bardzo mocnej motywacji, dobrze opracowanego planu i zaufania do nas ze strony psa. Istotnym elementem jest również nasze wspólne doświadczenie w szkoleniu metodą klikerową i poziom umiejętności psa. To sztuczka dla osób zaawansowanych i czujących że rozumieją się z psem bez słów. Ciężko to opisać słowami, ale osoby które znają to uczucie z pewnością wiedza o czym piszę :) 

Oto jakie pytania mi zadawaliście odnoście sztuczki.

1. Mój pies nie współpracuje, boi się gdy tylko nalewam wodę, ucieka i w ogóle nie jest zainteresowany ćwiczeniem.


Jeżeli Twój pies Cię ignoruje, nie skupia na Tobie i widać że nie sprawia mu to przyjemności to nie ma możliwości aby nauczyć go tej sztuczki. Dodatkowo gdy jeszcze boi się wody to nie ma co robić tego na siłę. Tak jak mówię w filmiku, to ma być przyjemność dla Was obojga. Często spotykam się z takim uczeniem na siłę psa, właściciel się denerwuje, bo chce za wszelką cenę osiągnąć pożądany efekt, zbyt szybko oczekuje postępów, a pies czując to coraz bardziej się wycofuje. Jeżeli ten problem dotyczy również Ciebie to najpierw musisz popracować nad relacją ze swoim psem, o tym będę pisała w jednym z najbliższych numerów "Przyjaciela Psa", ale także w moich filmikach możecie znaleźć wiele wskazówek, np w tej playliście http://www.youtube.com/playlist?list=PL9F985D52FA276479&feature=view_all 

2. Nie widzę efektów nauki tej sztuczki, mimo że robię wszystko tak jak w filmiku, co zrobić?

Brak efektów jest zawsze winą trenera, nie psa. Każde zachowanie/sztuczka której chcemy nauczyć musi być podzielona na malutkie kroczki. Kiedy widzimy że pies już jeden z nich dobrze rozumie, to szybko przechodzimy do kolejnego, aby nie utknąć w miejscu. Nie możemy też przechodzić zbyt szybko, bo pies może robić coś przypadkowo, nie do końca świadomie, a nam zależy na tym aby to było jego zamierzone działanie. Tak jak pisałam z tą sztuczką nie każdy sobie poradzi, wymaga ona dobrze przemyślanego planu i dostosowania go do psa, umiejętności obserwacji, refleksu i szybkich decyzji. Kolejną rzeczą może być źle uwarunkowany kliker, zbyt późne lub za wczesne zaznaczanie zachowania. 

3. Mój pies pije wodę zamiast zanurzać pyszczek, co zrobić?

Tutaj znów przyczyną jest niewłaściwe podejście do ćwiczeń, nieumiejętne poprowadzenie psa lub też zbyt mało doświadczony pies. Nie możemy wymagać od czworonoga który umie parę podstawowych sztuczek aby nagle zaczął robić coś tak zaawansowanego. Ja mojej Zuzi pokazywałam aby zjadła coś co jest w misce, zachęcałam aby zanurzyła pyszczek, wiedziała po prostu warto to zrobić, bo ma do mnie zaufanie. 

4. Pies przewraca miskę, szturcha łapą bądź wydostaje smakołyk spod miski, dlatego tak się dzieje?
Odpowiedź jest prosta: źle prowadzony trening. Zaczynając z pustą miską, zachęcamy psa do zaglądania do niej, wzmacniamy to zachowanie, pies wie że jedynie robiąc to czego od niego oczekujemy zostanie nagrodzony. Jeżeli próbuje innych zachowań jak szturchanie to znaczy że zbyt długo stoimy w jednym punkcie i należy przejść do kolejnego kroku, lecz też nie za daleko, tak aby pies własnie nie zaczął robić czegoś innego. To bardzo delikatne różnice które osobie niedoświadczonej mogą sprawić trudność.


5. Czy to nie jest niebezpieczne? Czy mój pies się nie zakrztusi wodą?

Każdy z nas najlepiej zna swojego psa, jeżeli widzicie że Wasz pies ma wyraźne opory, nie chce tego robić, to nie upierajcie się przy ćwiczeniach na siłę. Moja Zuzia latem nurkuje, czasem nawet cała się zanurza, dlatego też nie miałam obaw że coś jej się stanie, bo zwyczajnie wie że nie należy w wodzie oddychać :) Dodatkowo lubi wodę, pływanie, aportowanie. Kąpanie jej to natomiast całkiem inna kwestia,  ale to ma niewiele wspólnego z szaleństwami w wodzie :) Dlatego nie mogę Wam zagwarantować że to bezpieczne dla Waszego psa, może się zdarzyć że pies się zachłyśnie, wciągnie wodę nosem, lecz to Wy musicie "wyczuć" swojego psa i zdecydować czy zaczynać pracę czy sobie odpuścić. 


Jedynie poprzez częste ćwiczenia i pracę można dojść do pewnych rzeczy, umiejętności, tak więc ciężko mi pomóc każdej osobie. Jedno co mogę polecić to codzienne ćwiczenia z psem, prostych sztuczek, umiejętności, nie stawiajcie sobie i psu zbyt wysoko poprzeczki i pamiętajcie że to ma być dobra zabawa! A nie wyścig.